Wenecka patrycjuszka, która zadziwiła świat. Mistrzyni matematyki, lingwistka i filozofka
Najpierw była
cudownym dzieckiem, które w mig uczyło się języków i matematyki. Potem
zainteresowała się muzyką i dawała koncerty, których chętnie słuchali
szlachetnie urodzeni wenecjanie. Elena Lukrecja Cornaro Piscopia była unikatem
w XVII wieku. Zwłaszcza że jako pierwszej kobiecie udało się jej uzyskać tytuł
doktora filozofii.

Obrona była publiczna i odbyła się 25 czerwca w katedrze w
Padwie. Zgromadziły się tam wtedy tłumy. Oprócz padewskich studentów i
profesorów byli też przybysze z rodzinnej Wenecji Eleny, a także goście z
uniwersytetów m.in. w Bolonii, Rzymie, Perugii i Ferrarze.
Elena Piscopia przez godzinę mówiła płynnie po łacinie
tłumacząc zawiłości pism Arystotelesa. Potem był głośny aplauz, a następnie na
jej skronie włożono wieniec laurowy, na palec pierścień, a plecy nakryto
mucetem. Stała się sławna, jeszcze bardziej niż do tej pory, bo w ówczesnym
świecie nie było żadnej innej kobiety z tytułem naukowym. Na jej cześć
powstawały poematy, naukowcy chcieli się z nią spotykać, dyskutować, była
zapraszana na uniwersytety.
Niestety, wytrwała praca i dość ascetyczny tryb życia
pogłębił rozwijającą się u Eleny gruźlicę. Zmarła 26 lipca 1684 r. w wieku
zaledwie 38 lat Pochowano ją uroczyście, trumnę nieśli na swoich barkach
profesorowie, a mszę świętą odprawiono w padewskiej bazylice św. Justyny. Pół
roku po jej śmierci uczelnia kazała wybić na jej cześć medal honorowy.
W 1773 poetka Caterina Dolfin podarowała uniwersytetowi
posąg Eleny Piscopii, stoi sobie skromnie u stop schodów w Pałacu Bo, który
jest siedzibą uczelni. Z kolei w bazylice św. Antoniego znajdziemy popiersie
filozofki.
Natchnienie z kariery naukowej mogą czerpać studenci Vassar
College w Poughkeepsie w stanie Nowy Jork. Bibliotekę uczelni zdobi bowiem
witraż, który przedstawia obronę Eleny.
Córka patrycjusza
Elena urodziła się 5 czerwca 1646 r. w Wenecji. Republika
Wenecka nadal olśniewała bogactwem, choć niedługo już okazało się, że to kolos
stojący na glinianych nogach. Ojcem dziewczynki był szlachetnie urodzony
wenecjanin Giovanni Battista Cornaro Piscopia, matką zaś, pochodząca ze stanu
znacznie niższego, Zanetta Boni.
Rodzice Eleny pobrali się, gdy na świecie była już gromadka
dzieci, a rodzina Giovanniego Battisty przez mezalians nieco straciła w oczach
mieszkańców Wenecji. Przez to starsi bracia Eleny mogli zostać wpisani do
weneckiej złotej księgi szlacheckiej dopiero wtedy, gdy ojciec zapłacił 150
tys. denarów.
Elena była trzecim lub piątym dzieckiem Giovanniego – różne
źródła różnie o tym piszą. Wątpliwości nie ulega jedno, była piekielnie zdolna,
a ojciec szybko to zauważył. I postanowił ją kształcić.
Sam Giovanni Battista Cornaro cenił naukę. Miał m.in.
pokaźną bibliotekę, w której zgromadził także wiele naukowych przyrządów.
Niektóre z nich należały do jego ojca, fizyka z wykształcenia. Wiadomo też, że
jego dziadek, ojciec ojca, przyjaźnił się z Galileuszem. Zdolna dziewczyna
urodziła się więc we właściwym domu.
Nauka, koncerty i
habit
Ojciec otoczył ją nauczycielami. Uczyła się dużo i chętnie.
Wśród jej mistrzów był m.in. Alvise Gradenigo z Biblioteca Nazionale Marciana
(Biblioteca di San Marco), jednej z największych bibliotek we Włoszech i
jednocześnie najważniejszej biblioteki Wenecji, która ma w swoich zbiorach
wiele cennych rękopisów greckich, łacińskich i orientalnych.
W efekcie Elena stała się mistrzynią matematyki, filozofii,
teologii. Jako siedmiolatka miała już znać łacinę i grekę, potem nabrała
biegłości w hebrajskim, francuskim, arabskim i hiszpańskim. Zyskała dzięki temu
tytuł „Oraculum Septilingue” (mistrz siedmiu języków – dodajemy bowiem jej
język ojczysty, czyli włoski).
W wolnym czasie, o ile w jej przypadku można mówić o czymś
takim, muzykowała i pisała poezje. Komponowała przez całe życie, a jej
koncertów, podobnie jak naukowych dysput, chętnie słuchano. Grała na harfie,
klawesynie i skrzypcach, potrafiła też śpiewać.
Panna Piscopia była więc wszechstronnie wykształcona, a
czegokolwiek się dotknęła, udawało się jej. Miała też silny charakter. W wieku
11 lat postanowiła, że będzie zakonnicą. Po 10 latach została benedyktyńską
oblatką, ale nigdy nie złożyła ślubów zakonnych.
Jej życiowe plany doprowadziły ojca do furii, bo planował
dla zdolnej córki małżeństwo. Wybrankiem miał być niemiecki książę.
Elena, głęboko religijna, złożyła jednak śluby czystości.
Pod wykwintnymi sukniami miała nawet nosić habit.
Ojciec postawił więc na jej karierę naukową. By mogła
studiować i uzyskać tytuł naukowy na uniwersytecie w Padwie, użył swoich
wpływów i znajomości. Nie bez znaczenia było też to, że filozofii uczył ją
profesor z padewskiej uczelni, Carlo Rinaldini.
Elena chciała zdobyć tytuł naukowy z teologii, ale nie
dopuścił do tego biskup Gregorio Barbarigo, bo jego zdaniem, zgodnym zresztą z
ówczesnymi poglądami, kobieta była niezdolna, a wręcz niegodna, by teologię
studiować.
Uczona celebrytka
Studia w Padwie Elena rozpoczęła w 1672. Ojciec kupił dla
niej dom w pobliżu uniwersytetu, by było jej jak najwygodniej. Jako studentka
błyszczała wiedzą. Sławna stała się debat naukowa w weneckim senacie w 1677 r.,
w której wzięła udział. Wynik dysputy miał mieć duże znaczenie, gdy decydowano
o przyznaniu jej tytułu naukowego.
Po dyplomie nadal oddawała się nauce. Wykładała matematykę w
Padwie, była też zapraszana na inne uniwersytety, prowadziła ożywioną
korespondencję z najtęższymi umysłami tamtych czasów. Do Padwy i Wenecji
ściągały tłumy, by ją zobaczyć i usłyszeć.
Teraz sława Eleny poszła już trochę w zapomnienie. Mówią o
niej przewodnicy, którzy oprowadzają po padewskim uniwersytecie. O jej
badaniach nadal pamiętają także niektórzy matematycy. A przetarła przecież
kobietom szlak naukowy.
Pierwsza Polka z
doktoratem
Stefania Wolicka (ur. 1851) była pierwszą Polką, która
otrzymała dyplom doktorski. Zajmowała się filozofią, a tytuł przyznano jej na
uniwersytecie w Zurychu.
Beata Zatońska
(tekst ukazał się w portalu tvp.info0