TRYB JASNY/CIEMNY

Autorka książki „Wegetariańska Sycylia. Przepisy pełne słońca”: gotowanie to sposób na wyrażanie miłości!

– Mieszkaliśmy w starym domu z ogrodem. Była w nim ogromna kuchnia z wielkim białym stołem z marmuru. Uwielbiałam wchodzić pod ten stół i obserwować, jak kobiety z mojej rodziny przygotowywały jedzenie. To była magia – wspomina autorka książki pt. „Wegetariańska Sycylia. Przepisy pełne słońca”.



„Wegetariańska Sycylia. Przepisy pełne słońca”

Francesca Maugeri Holmström urodziła się i wychowała na Sycylii. Tam nauczyła się gotować od kobiet ze swojej rodziny. Regionalna, wyspiarska kuchnia stała się jej pasją. Przyrządzania sycylijskich specjałów uczy na kursach, które organizuje w Szwecji. Napisała też książkę, które jest jedynym w swoim rodzaju listem miłosnym do życia na Sycylii, do jej kuchni, tradycji i różnorodności.

Kiedy gotuje się z miłością, jedzenie jest smaczniejsze?

Gotowanie to na pewno sposób na wyrażenie miłości – do tych, dla których przygotowuje się posiłki, do tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie i do składników. Nie byłoby tej książki, gdyby nie kobiety z mojej rodziny, moje ciotki, babcie, moja mama, od których uczyłam się gotować. Potem, tak jak one, przygotowywałam jedzenie dla moich dzieci.

W książce przepisy splatają się z opowieściami z twojego życia, historiami rodzinnymi i pięknymi wspomnieniami. Takimi jak to, gdy obserwowałaś kulinarne czary ukryta w cieniu wielkiego, kuchennego stołu…

Mieszkaliśmy w starym domu z ogrodem. Była w nim ogromna kuchnia z wielkim białym stołem z marmuru. Uwielbiałam wchodzić pod ten stół i obserwować, jak kobiety z mojej rodziny przygotowywały jedzenie. To była magia. Rozmawiały o życiu, o przepisach, składnikach, o tym, co najlepiej smakuje o tej porze roku i co dobrego przynieść z naszego ogrodu. Czas mijał, a ja rosłam. Zaczęłam pomagać w kuchni. Uczyłam się przygotowywać potrawy, które tak mi smakowały przy rodzinnym stole. Naśladowałam, odtwarzałam smaki, powtarzałam ruchy rąk kobiet, które przygotowywały daną potrawę. Jedzenie jest dla mnie prawdziwym darem miłości.

Napisałaś, że gdy Twoja babcia obmyślała nową potrawę, mówiła do siebie, a „jej myśli, krążące wokół gotowania brzmiały jak baśnie”. Poprzez tę książkę opowiadasz sycylijskie baśnie sprzed lat?

W pewnym sensie tak. Babcia przekazała mi, że karmienie ludzi to sztuka wymagająca kreatywności i wyraz szacunku oraz miłości do nich. Babcia miała niezwykły talent do łączenia składników. Najprostsze potrawy, które przygotowywała, miały niezrównany smak. Była np. mistrzynią w przygotowywaniu parmigiany, zapiekanki z bakłażanów i parmezanu. To klasyka sycylijskiej kuchni. W książce jest przepis na melanzane alla parmigiana mojej babci.


Francesca Maugeri Holmström

Dokończ proszę zdanie: sycylijska kuchnia to…

To feeria smaków, aromatów i kolorów. Jedzenie jest proste, dominuje „kuchnia biedaków”, czyli cucina povera, która obfituje w potrawy z warzyw. Jada się na Sycylii dużo chleba i makaronów, kuskus, oliwę i oliwki, mnóstwo przypraw i ziół. Do tego czerwone pomidory, fioletowe bakłażany, zielone karczochy i koper włoski, złociste cytrusy. Mogę tak wymieniać bardzo długo. Sycylia jest bardzo żyzną wyspą, a jej mieszkańcy bez względu na wszystko lubią dobrze zjeść. Z prostych składników dobrej jakości Sycylijczycy przygotowują prawdziwe kulinarne arcydzieła.

Cucina povera to kuchnia prawie bezmięsna. Dlatego bez trudu mogłaś skomponować książkę pt. „Wegetariańska Sycylia. Przepisy pełne słońca”. Sama od lat nie jesz mięsa. Dlaczego z niego zrezygnowałaś?

Mięsa nie jem ze względów etycznych. Weganką zostałam po przeprowadzce do Szwecji. Pojechałam z moim byłym już szwedzkim mężem na wieś. Byłam świadkiem trudnego porodu krowy. Gdy cielątko przyszło już na świat, matka okazała mu ogromną miłość. To wydarzenie sprawiło, że z szacunku do tej miłości, do natury i przyrody przestałam jeść mięso. Regularnie wtedy praktykowałam już jogę. Moje ciało, zdrowie i życie zmieniło się przez to bardzo na lepsze. Staram się też używać w kuchni najlepszej jakości surowców, co nie znaczy, że nie oszczędzam. Wykorzystuję liście i skórki warzyw. Lubię pod koniec dnia chodzić na bazar, żeby kupić to, co zostało sprzedawcom. Często są to owoce i warzywa świetnej jakości, które następnego dnia nie będą się prezentowały olśniewająco pięknie.

Każdy z dziesięciu rozdziałów książki jest poświęcony innemu surowcowi. Kulinarny pochód otwiera mąka i przepis na chleb. Pieczywo jest ważne w sycylijskiej kuchni?

Oliwa, chleb i makaron! U mnie w domu zawsze raz na tydzień piekło się chleb w piecu opalanym drewnem. To była podstawa wyżywienia. Zapach świeżego chleba natychmiast przenosi mnie w czasie do dzieciństwa. Chleb zjadaliśmy do ostatniego okruszka. Czerstwe pieczywo przechowywało się długo. Domowy chleb na prawdziwym zakwasie nigdy nie pleśniał. Dodawano go do różnych dań. Startym na tarce suchym chlebem posypywało się różne potrawy; zastępował ser. Jest w książce przepis na pyszne sycylijskie klopsiki z czerstwego chleba w sosie pomidorowy. Taki domowy chleb świetnie działa na organizm, odżywia go. Gdy piekę chleb w Szwecji, daję ciastu więcej czasu na wyrastanie, bo jest zimno. Myślę, że w Polsce też chleb potrzebuje więcej czasu, by wyrosnąć. Na Sycylii dzieje się to szybciej. Pomyślałam, że chętnie napisałabym osobną książkę o chlebie.

Chleb i makaron. Są pyszne, ale na pewno parę osób się wzdrygnie: przecież to gluten!

Dobrej jakości, nieprzetworzone przemysłowo jedzenie nie uczula tak jak to produkowane na skalę przemysłową. Proponuję wyprawę na wieś, poszukanie mąki od lokalnego producenta. Gdy z niej zrobimy chleb lub makaron, będziemy pewni, że nam nie zaszkodzi.

Dlaczego postanowiłaś napisać książkę?

W pewnym momencie mojego życia przeprowadziłam się do syna, który mieszkał w Malmö. Zaczęłam nowy rozdział. Otworzyliśmy razem lodziarnię z prawdziwymi włoskimi lodami, takimi jakie robił mój dziadek w Costarelli di Maugeri. To była słynna lodziarnia w sycylijskim miasteczku Acireale. Kontynuowaliśmy więc rodzinną tradycję. Jeszcze na Sycylii zrobiłam roczny kurs produkcji lodów rzemieślniczych. Szwedzi pokochali nasze lody. Gdy przeszłam na weganizm, zaczęłam organizować kursy kulinarne. Przekazuję na nich moją miłość do gotowania i do Sycylii. Chciałam zachować to, o czym opowiadam podczas zajęć i podzielić się smakami sycylijskiej kuchni z jak największą grupą ludzi.

Gdybyś miała wybrać dwie, trzy swoje ulubione potrawy z książki „Wegetariańska Sycylia…”, co by to było?

Dwie albo trzy? Nie da się. Wszystkie są pyszne. Robi się je naprawdę szybko. Może makaron ze świeżymi pomidorami, takimi czerwonymi, dojrzałymi. Albo makaron ze smażoną cukinią. Albo sałatkę z fenkułów i pomarańczy. Każda z potraw, o których piszę w mojej książce, jest wyjątkowa, każda przywołuje wspomnienia. Zachęcam też do wyprawy na Sycylię. To wyspa, którą należy odwiedzić choć raz w życiu.

Tęsknisz za Sycylią, gdy jesteś w Szwecji?

Oczywiście, bardzo. A gdy przyjeżdżam na Sycylię, po jakimś czasie zaczynam tęsknić za Szwecją.

Rozmawiała Beata Zatońska

Francesca Maugeri Holmström, Louise Malmros Manfrinato, „Wegetariańska Sycylia. Przepisy pełne słońca”, tłumaczenie: Ewa Wojciechowska, Wydawnictwo Buchmann, Warszawa 2023.

Wybrane dla Ciebie

Copyright © italianki