TRYB JASNY/CIEMNY

Fritole prosto z Wenecji, czyli co jeść w karnawale

Karnawał w Wenecji przyciąga co roku uwagę. Podczas zabaw i hulanek wenecjanie oraz ich goście posilają się miejscowymi specjałami. Jednym z nich są fritole (fritelle) veneziane. To tradycyjne słodycze karnawałowe. Oczywiście można je jeść w Wenecji przez cały rok, ale w karnawale smakują najlepiej.


Fritole to kuleczki z drożdżowego ciasta, smażone w głębokim tłuszczu. Takie malutkie pączki. Robi się je najczęściej z rodzynkami, a jada jeszcze gorące, posypane cukrem. Złocista rozkosz, miękka w środku, chrupiąca z zewnątrz.

Historia fritoli sięga czasów starożytnych Rzymian, którzy przygotowywali podobne słodycze ze smażonego ciasta. Wenecjanie podkreślają jednak, że ich fritole są wyjątkowe, jedyne i niepowtarzalne.
Fritole to poważna sprawa. Na początku XVIII wieku zostały uznane za słodycze narodowe Republiki Weneckiej. A na początku XVII wieku rzemieślnicy, którzy smażyli i sprzedawali fritole, a było ich wtedy w Serenissimej ok. 70, założyli swoje stowarzyszenie. Regulamin cechu fritoleri wymagał, by strzeżono przepisu i przekazywano go z pokolenia na pokolenie.


Wytwórcy i sprzedawcy fritoli nosili białe fartuchy. Mieli przy sobie pełne cukru naczynko z dziurkami i cukrzyli od ręki zamówione fritole. Przed wiekami fritole sprzedawano wyjęte prosto z ogromnych patelni, na których się smażyły. Ciasteczka nabijano na ostrugane patyki. Dzięki temu można było jeść fritole, gdy były bardzo gorące, nie ryzykując poparzeniem sobie palców.

W Biblioteca Nazionale Canatense w Rzymie przechowywana jest oryginalna receptura na fritole z połowy XIV wieku. Przepis na fritole, który powstał w renesansie jest z kolei w Museo Correr w Wenecji; jest w pliku dokumentów sygnowanych przez słynnego włoskiego kucharza, Bartolomea Scappi.

W 1570 r. Scappi opublikował liczącą sześć tomów książkę kucharską pt. „Opera di Bartolomeo Scappi”, w której jest ponad tysiąc przepisów. Kuchmistrz zalecał, by do ciasta, z którego robiło się fritole, dodawać m.in. smalec i wodę różaną oraz szczyptę szafranu. Do fritoli dodawano też np. rodzynki, kandyzowany cedr, orzeszki piniowe. Teraz można też kupić fritole nadziewane zabajone, kremem czekoladowym albo pistacjowym.

Mówi się, że przepyszne fritole można kupić w słynnych weneckich cukierniach Rosa Salva. Jest ich pięć – cztery w Wenecji i jedna w Mestre. Najstarsza siedziba to cukiernia przy Calle Fiubera San Marco 950; powstała w 1879 r.


Fritole zawędrowały do słynnych dzieł sztuki. W komedii Carla Goldoniego pt. „Il campiello”, która powstała specjalnie na karnawał, pojawia się Orsola – fritolera, która chce korzystnie ożenić syna Zorzetta. W Ca’ Rezzonico, Museo del Settecento Veneziano , można z kolei obejrzeć obraz pt. “La venditrice di fritole” (Sprzedawczyni fritoli) Pietra Longhiego z 1750 r.


Przepis
  • 250 g mąki
  • 125 ml mleka
  • 35 g cukru
  • 1 jajko
  • kieliszek rumu
  • 8 g suchych drożdży
  • 100 g rodzynek
  • Olej roślinny do smażenia
  • Cukier do posypania fritoli
Rodzynki moczymy przez kilka minut w ciepłej wodzie, a potem starannie osuszamy je papierowym ręcznikiem. Podgrzewany mleko (nie powinno być gorące) i rozpuszczamy w nim drożdże. Dodajemy do roztworu mleczno-drożdżowego 100 gramów mąki. Zostawiamy na ok. 20 minut do wyrośnięcia. Do wyrośniętego zaczynu dodajemy resztę mąki, jajko, cukier i wyrabiamy, by powstało jednolite ciasto. Dodajemy rodzynki i rum. Miskę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę. Ciasto powinno podwoić objętość.

Rozgrzewamy olej w głębokiej patelni albo rondlu. Formujemy małe kulki z ciasta. Gdy olej się dobrze rozgrzeje, smażymy fritole na złoty kolor. Po usmażeniu osączamy ciasteczka z tłuszczu i posypujemy je obficie cukrem.

Beata Zatońska

Wybrane dla Ciebie

Copyright © italianki